
Czy na pewno powinieneś przejść na dietę?
WstępWyobraź sobie, że siedzisz ze mną przy kawie. Bez tabel, bez kalorii na stole, bez „musisz”. I pytam Cię: Czy Ty naprawdę chcesz przejść na
Wyobraź sobie, że siedzisz ze mną przy kawie. Bez tabel, bez kalorii na stole, bez „musisz”. I pytam Cię: Czy Ty naprawdę chcesz przejść na dietę… czy po prostu w końcu chcesz zacząć czuć się dobrze?
Bo wiesz, to słowo „dieta” ma w sobie coś, co psuje całą zabawę.
Dieta to brzmi jak kara. Projekt. Plan do odhaczenia. Jakbyś miał wejść na trzy miesiące do jakiegoś obozu przetrwania, wyjść z niego „lepszy” i wrócić do starego życia.
A przecież to nie działa. Ty to wiesz. Ja to wiem. Za każdym „wchodzę na dietę” stoi później „dobra, już po diecie”. I wracają stare nawyki, stare schematy, stare automaty. Bo nic się tak naprawdę nie zmieniło.
To nie tylko dieta ma się zmienić. To Ty masz zacząć inaczej podchodzić do niej. I spokojnie, nie mówię tu o życiu pełnym zakazów i ważenia listka sałaty. Mówię o życiu, w którym zaczynasz myśleć bardziej o sobie.
Bo cały proces zdrowienia, chudnięcia, poprawy energii czy hormonów to nie jest science-fiction. To jest zbiór drobnych decyzji powtarzanych codziennie, aż staną się tak normalne, że przestaniesz o nich myśleć.
To, co jesz o 7:00, gra większą rolę niż to, co wpiszesz do aplikacji o 22:00. To, co masz w głowie, jest ważniejsze niż to, co masz w lodówce.
I najważniejsze to, jak podchodzisz do jedzenia? Jeśli jak do wspierającego elementu życia, a nie krótkotrwałego projektu specjalnego, to ustawiasz sobie cały proces.
„To co, żadnych rozpisek?”
Spokojnie. Plan jest potrzebny. Tylko nie po to, żeby Cię ograniczyć, lecz żeby Cię nauczyć.
Dobry plan żywieniowy to mapa. Ale Ty masz nauczyć się jechać samochodem, a nie tylko patrzeć na mapę. Bo mapa kiedyś się kończy. Życie nie.
Trzy rzeczy. Proste. Do wdrożenia od dziś:
1. Zacznij od jednej małej zmiany dziennie.
Nie piętnastu. Jednej. Np. dorzuć białko do śniadania. Albo dolej 0,5l wody. Albo zjedz węglowodany przed treningiem. Jedna zmiana tygodniowo przez rok zrobi z Ciebie zupełnie nowego człowieka.
2. Jedz tak, jak chcesz żyć na co dzień.
Jeśli zamierzasz po diecie wrócić do „normalnego” jedzenia, to zacznij teraz jeść normalnie, tylko mądrzej. Bo proces działa tylko wtedy, kiedy jest realny.
3. Przestań pytać „czy wolno?”.
Zacznij pytać: „czy to mnie wspiera?”. To odmienia wszystko. Nagle znika zakaz. Pojawia się wybór. A wybór to wolność.
Podsumowując, nie wchodź na dietę. Wejdź w swoje życie.
I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze: Nie musisz robić rewolucji. Nie musisz się katować. Masz po prostu przestać myśleć o diecie jak o projekcie na czas określony.
Bo Ty nie potrzebujesz „kończyć diety”. Ty potrzebujesz zacząć żyć tak, żeby jutro czuć się lepiej niż dziś.
A reszta: waga, energia, hormony, sylwetka to tylko efekty uboczne dobrych decyzji, powtarzanych codziennie

Paulina Patyk

WstępWyobraź sobie, że siedzisz ze mną przy kawie. Bez tabel, bez kalorii na stole, bez „musisz”. I pytam Cię: Czy Ty naprawdę chcesz przejść na

WstępCzym jest sen? Chwilą wytchnienia, odpoczynku, kilkoma godzinami regeneracji. Często słyszymy, że to „luksus”, a jednak to właśnie sen bywa kluczem do utrzymania racjonalnych wyborów

WstępDbanie o siebie zawsze zaczyna się od solidnych fundamentów: odpowiedniej diety, regenerującego snu, właściwego nawodnienia, regularnego ruchu i dobranej suplementacji. Wśród tej ostatniej prym wiedzie